Dzisiaj o maseczce nawilżającej domowej roboty- z dodatkiem banana :) Jest ona dosyć popularna, widziałam wiele postów na jej temat, jednak ja dopiero niedawno nałożyłam swojego pierwszego banana na włosy! I efekt bardzo mi się spodobał :) Uczta dla włosów, apetycznie wyglądająca maska- to jest to!
Czego użyłam do przygotowania maski?
-oczywiście banana
-odżywki Garnier ultra doux awokado i karite
-maski Kallos Placenta
-soku z aloesu
Wszystko zmiksowałam blenderem na gęstą papkę, szczególną uwagę zwracając na banana- musi on być dobrze zmiksowany,lepiej nie mieć grudek które mogą nam zaschnąć na włosach, żeby wszystko gładko zmyć miksujemy nasza maskę na bardzo gęstą, jednolitą papkę :)
Tak wygląda maska po dokładnym zmiksowaniu:
Jaki efekt otrzymałam?
Przede wszystkim zwiększona objętość włosów :) W połączeniu z peelingiem cukrowym( klik) włosy są fajnie uniesione u nasady i wizualnie jest ich o wiele więcej . Są przyjemne w dotyku, mięsiste, nawilżone. Bardzo ładnie się błyszczą .
Przy regularnym stosowaniu maska ma właściwości rozjaśniające włosy- właśnie dlatego zaczęłam ja stosować. Następnym razem planuję dorzucić do niej jeszcze cytrynę (akurat nie miałam w domu) i obserwować włosy. Możemy dowolnie komponować taką maskę bananową, ja na pewno spróbuje jeszcze wielu opcji :) Między innymi z żelem lnianym, miodem, cytryną, oraz innymi maskami !
Zawsze uwielbiałam wykorzystanie domowych składników w pielęgnacji włosów. Połączenie peelingu z cukrem, tej maski a na koniec płukanka z octem daje świetny efekt na moich włosach, zamierzam stosować ją raz na tydzień- dwa :)
Stosujecie maskę z bananem? Używacie banany w pielęgnacji? Lubicie takie eksperymenty? :)
kurcze świetny pomysł! już zapisuje w zakładkach by wypróbować
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wyszło :)
UsuńKoniecznie wypróbuję :-) Brzmi rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńa jak pięknie pachnie :D
UsuńJa walczę z moją objętościa włosów :P
OdpowiedzUsuńzazdroszczę !
Usuń