wtorek, 24 grudnia 2013

Świąteczne życzenia :)


Życzę wszystkim serdecznie pogody ducha, spokoju, odpoczynku i najwspanialszych Świąt Bożego Narodzenia jakie można sobie wymarzyć :)


niedziela, 22 grudnia 2013

Pijmy na zdrowie! Resweratrol i czerwone wino dla młodej cery!




Resweratrol od lat jest przedmiotem zainteresowań wielu naukowców. Sama zwróciłam na niego uwagę dopiero po proseminarium na uczelni, gdy uwagę na ten związek zwrócił profesor prowadzący zajęcia. Zainteresowały mnie jego właściwości (wskazane przez profesora), jednak profesor tylko napomknął o tym związku, postanowiłam więc z pomocą artykułów naukowych przyjrzeć się resweratrolowi dokładniej ;)Czym więc jest resweratrol?

Resweratrol(3,5,4`-trihydroksy-trans-stilben) jest naturalną fitoaleksyną,która syntetyzowana jest między innymi w skórce winogron- jako odpowiedź na infekcje grzybicze, stres oksydacyjny oraz promieniowanie UV.W wysokim stężeniu wystepuje równieź w winie czerwonym. Związek ten ma szeroki zakres aktywności biologicznej, m.in właściwości przeciwzapalne, antyangiogenne, antyoksydacyjne oraz przeciwnowotworowe(!)Chroni też organizm przed chorobami układu krażenia i neurodegeneracyjnymi, hamuja oksydację cholesterolu frakcji LDL, agregację płytek krwi i angiogenezę.

Gdzie go szukać?
-korzeń rdestowca ostrokończystego
-orzeszki ziemne ( 0,02-1,8mg/g
-świeża skórka winogron-50-100mg/g
-winogrona
-owoce jagodowe (morwa, żurawina, borówka....)
-jabłka
-wina czerwone- ok 1,9mg/dm3 , występuje również w winach różowych (mniejsze stężenie) i w białych (najmniejsze ze wszystkich win)- wynika to z tego, że przy produkcji wina czerwonego owoce sa miażdżone i zostawiane z sokiem, przy białych winach-wytłoki są natychmiast usuwane



Wracając do skóry i starzenia się ;)

Jak wiadomo antyoksydanty, czyli przeciwutleniacze zabijają wolne rodniki, które są największym wrogiem naszej skóry. Antyutleniacze hamują procesy starzenia się skóry(i starzenia ogólnie). Jeśli chodzi o reswiretrol, przeprowadzono badania na rybach, które wykazały,że gatunek ryby żyjący średnio 2 miesiące, podczas podawania tego antyutleniacza potrafił dożyć do 3 miesięcy(tą informację mam od profesora z uczelni).Wino ma także w swoim składzie potas, dobrze przyswajalne żelazo, wapń i magnez. wino poprawia także ukrwienie skóry- niewielkie ilości na pewno pomogą osobom z cerą naczynkową, dotlenia także nasze komórki- przez co w kosmetyce stosowane są kąpiele pielęgnacyjne na dłonie i stopy. Drenaż limfatyczny na bazie winogron świetnie działa na pomarańczową skórę ;)
Kuracje z użyciem winogron od lat są stosowane np. we Francji. Samodzielnie w domu możemy wykonać także pro-zdrowotną kąpiel- dodać do kąpieli kilka kropel olejku eterycznego i kilka kropel czerwonego wina :)

Tutaj kilka cytatów dot. winogron/wina/winoterapii :

"Nazywa się je królewskimi owocami, bo zawierają glukozę, mnóstwo witamin (A, B1, B2, B5, B6, B9, C, E, PP), minerały oraz pierwiastki śladowe: fosfor, wapń, potas, żelazo, jod, cynk, chlor, krzem. "

"Kuracje winogronowe cieszą się już od kilku lat ogromnym powodzeniem we Francji, Szwajcarii, Włoszech i Niemczech. Nic dziwnego, skoro ich drogocenne działanie oczyszcza skórę, nerki, wątrobę, jelita oraz przywraca równowagę składników mineralnych w organizmie. Ciało natomiast staje się doskonale nawilżone, jędrne i gładkie. Znikają drobne zmarszczki, włosy nabierają blasku, nawet cellulit przegrywa ze zbawiennymi kąpielami i peelingiem z pestek winogron."

Żądnych wiedzy odsyłam do bardzo fajnego artykułu( w języku angielskim) dotyczącego wpływu resweratrolu na długowieczność i serce :) Wszystko jest fajnie wytłumaczone, znajdziemy tam ładną tabelę odnośnie ilości antyutleniaczy w jedzeniu i różnych winach - KLIK

Oczywiście wszystko z umiarem! Nie pisze tutaj o piciu wina na umór...Mówię np o lampce na dzień,dwa ;)

Korzystacie z właściwości winogron na naszą skórę, zdrowie i ciało? A może macie zamiar? Lubicie wino? ;)


Źródła:




piątek, 20 grudnia 2013

Manicure kawiorowy ...kit czy hit?



Drobne , błyszczące perełki na naszych paznokciach wydają się być genialnym pomysłem. Swojego czasu taki manicure był hitem. Ja ten zestaw mam już od dłuższego czasu, sprezentowała mi go mama ;) Leżał i leżał w szafce, użyłam go około trzech razy. Zapomniałam o nim i przypomniało mi się dopiero wczoraj.Zainspirowały mnie zdjęcia przepięknie ozdobionych paznokci krążące w internecie i postanowiłam dać mu jeszcze jedną szansę. Jak wykonać taki manicure? Czy można z nim normalnie funkcjonować? Czy jest trwały? Zapraszam dalej ;)


Mój zestaw kosztował ok.10 zł, nabyty został w pasażu kosmetycznych w Tesco. W zestawie znajduje się lakier bazowy, ''kawior'', oraz lejek, który ma za zadanie ułatwić nam wsypanie wysypanych perełek z powrotem do opakowania. 
Jak wykonać taki manicure? Oczywiście z tyłu opakowania znajduje się instrukcja użycia ;)

  1. Nałożyć dwie warstwy lakieru bazowego
  2. Gdy paznokcie nadal sa mokre, wysypywać na nie ''kawior''
  3. Następnie dociskamy perełki, żeby przytwierdziły się na dobre
  4. Zsypujemy pozostałe perełki z powrotem za pomocą lejka
  5. Czekamy od 15-20 minut
  6. Gotowe! Kawiorowy manicure gotowy!
Wszystkie kroki wykonane-jak prezentuje się efekt końcowy?

Moja opinia :
Kawiorowy manicure na pewno jest oryginalnym pomysłem na udekorowanie naszych paznokci. Nie zdaje on jednak egzaminu na codzień - gdy z takimi paznokciami poszłam na uczelnię i notowałam, musiałam uważać żeby perełki nie odpadały, co robiły mimo wszystko. W moim wypadku wystarczyło zahaczyć o coś ręką, i już kilka perełek odpadało.Moim zdaniem jest to super rozwiązane np. na Sylwestra, na wyjście, na imprezę. Na codzień-nie,nie,nie... Argumentem na nie jest także to, że ciężko pokryć paznokcie idealnie ''kawiorem''.Widać prześwity, kuleczki nie zawsze chcą trzymać paznokcia w każdym miejscu, pomimo tego, że nakładane są na mokrego paznokcia. Ale może po prostu mi brak cierpliwości do takiego manicure, bo chciałabym żeby było idealnie i żeby się trzymało ;)

A jak u Was? Próbowałyście, lubicie, nienawidzicie? ;)

środa, 18 grudnia 2013

Mój pierwszy Shinybox- Grudzień 2013


W końcu Shinybox zawitał i u mnie! Ciężko było mi omijać wszystkie posty ukazujące jego zawartość, oj kusiło! Ale na szczęście udało mi się nie podglądać co do mnie przyjedzie i zrobić sobie samej miłą niespodziankę ;) Jest to mój pierwszy Shinybox, ale na pewno nie ostatni! No ale czas przejść do najważniejszego....Co było w środku?


Na początek oczywiście informacja co znajdziemy w środku .Na kolana powaliła mnie stylistyka pudełka, jest ono po prostu prześliczne i bardzo poprawia humor ;)

Po rozwinięciu pięknego czerwonego papieru oczom ukazuje się:


Co znalazłam w Shinyboxie?
-przede wszystkim kupony zniżkowe: 
 1. 10% rabatu na zakupy w www.intershore.com.pl
 2. 15% rabatu na zakupy w katalogmarzen.pl
 3.voucher 100 zł na zakupy do answear (przy zakupie za 300zł)

- Łagodzący żel do mycia twarzy firmy Organique

- Krem do rąk Anatomicals

-Bibułki matujące z pudrem, Marion
-
- Chenice Kerabond, Zestaw 3 fazowej rekonstrukcji włosów

- Błyszczyk Loreal Glam Shine Fresh

W moim wypadku wszystko poza błyszczykiem trafione :D Bardzo cieszy mnie żel do mycia twarzy, ostatnio z braku czasu na zakupy używałam jakiegoś dziwnego mleczka które wysuszało trochę skórę...Oby bibułki matujące sprawdziły się, byłyby przydatnym elementem mojej kosmetyczki. A krem do rąk? Strzał w dziesiątkę (co z tego że to już trzeci tej ''zimy'') :P

A co Wam najbardziej się spodobało w Grudniowym Shinyboxie?

Na zakończenie miłość moich ostatnich dni-zielona herbata z kawałkami cytryny i grejpfruta...Mniaaaaam :)



piątek, 13 grudnia 2013

Naturalny puder sypki do cery tłustej i trądzikowej,Jadwiga, Saipan



Do zakupy Jadwigi skusiły mnie w 100 % naturalny skład oraz wiele pozytywnych opinii na wizażu.Producent obiecuje nam matową skórę, odtruwanie skóry, pielęgnację i ochronę.Ma odświeżyć i odżywić naszą cerę. Kompozycja trzech glinek ma pomóc naszej skórze w walce z trądzikiem- ma zapobiec powstawaniu nowych krostek. Glinki te mają wchłaniać nadmiernie wydzielające się sebum, puder ma łagodzić objawy trądziku różowatego oraz innych defektów, ma też stymulować regenerację tkanek skóry.I wszystko to za niewielką cenę. Czy w moim wypadku okazał się hitem, a może bublem? Zapraszam dalej ;)

Niewątpliwa zaletą tego pudru jest jego skład. W Jadwidze znajdziemy:

  • glinkę białą ( porcelanową)- jest to delikatna glinka, która zawiera mikroelementy- krzem, glin, żelazo, magnez, cynk i wapń.Znajdziemy w nim też sole mineralne. Pochłania nadmiar sebum i ściąga pory. U niektórych osób będzie lekko bielił cerę, jest często składnikiem kosmetyków matujących
  • glinkę zieloną -absorbuje i wydala z naszej cery toksyny. Ma też działanie antyseptyczne- zapobiega rozwojowi bakterii. Idealna dla cery trądzikowej,odżywia, wzmacnia i regeneruje skórę. Zapobiega powstawaniu nowych zmarszczek
  • tlenek cynku- antybakteryjny, chroni przed promieniami UVA i UVB. Właściwości gojące, pomocny przy trądziku
Opakowanie:
Puder zamknięty jest w czarnym pudełeczku z dosyć fikuśną panią na górze opakowania...Po otworzeniu pudru czeka nas zabezpieczone wnętrze. Niby wszystko fajnie, ale problem zaczyna się, gdy chcemy dobrać się do pudru...Tak ciężko podważyć wieczko, że prawie złamałam paznokcia.

Dodatkowo producent zapewnia nam gąbeczkę, którą niestety porzucę na rzecz pędzla..

A gdy już dostaniemy się do Jadwigi, puder wygląda tak :




Moje wrażenia :
Jeżeli ktoś posiada choć trochę ciemniejsza karnację- puder będzie bielił. Ja jestem posiadaczką bladej cery z natury i w moim wypadku jego jasny ton nie jest wadą. Najgorsze w nim jest to,że...pyli jak nie wiem co! Ubrania, meble, włosy, dosłownie wszystko jest w pudrze. Na dowód mam zdjęcie mojej kołdry:

Puder nie jest najbardziej kryjącym pudrem jaki miałam, ale nie jest źle. Przy drobniejszych krostkach zdaje egzamin.Po około 2 godzinach świeci mi się nos, ale przy takim składzie śmiało mogę dołożyć więcej. Po aplikacji skóra jest fajna w dotyku. Dodatkowo nie ma opcji żeby zaszkodził cerze, nie zapycha.Gdyby nie to pylenie dostałby ode mnie 5 gwiazdek :D