Skład: Talc, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Saphire Powder, Aqua, Magnesium Stearate, caprylic/Capric Triglyceride, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Ethylhexyl Palmitate, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, Phenoxyethano
Wydajność:
Pierwsze opakowanie spadło mi na ziemię, pokruszyło się i wysypywało.. Więc szybko się skończył, ale drugie opakowanie mam już ok 2-3 tygodnie, i dużego ubytku nie zaobserwowałam :) Wystarczy nieduża ilość by ładnie zmatowić całą twarz, nawet tą pokrytą tłustymi filtrami .
Zapach:
Neutralny, subtelny, delikatny- kompletnie mi nie przeszkadza
Cena:
Około 12 zł za 8 gram. To naprawdę niedużo!
Konsystencja:
Niby puder w kamieniu, a tutaj po nałożeniu na pędzel mam wrażenie jakbym nakładała puder sypki :) Nie ma problemów z wydobyciem go z kamienia
Matowienie:
No i tutaj jego największy plus- przestałam nosić puder ze sobą! Gdy pomaluje się rano, to po powrocie z uczelni nadal się nie świecę- ewentualnie,gdy dużo biegam- trochę nos :) Ale biorąc pod uwagę,że zwykle po 2 godzinach świeci mi się cała strefa T, daje mu naprawdę ogromny plus za mat :) Na trening biorę ze sobą tylko bibułki matujące, i w zupełności wystarcza takie odświeżenie makijażu. Przestałam odczuwać potrzebę pudrowania się kilka razy dziennie :)
Dodatkowe plusy:
Nie spowodował u mnie zapychania, wszystko wyglądało ładnie, nie zbierał się, nie rolował .
Przy okazji lekko kryje doskonałości, bardzo fajnie współpracuje z podkładem
Minusy :
Jedyny minus jaki widzę to to, że łatwo o pokruszenie pudru. No ale u mnie leży sobie w szafce, już nie noszę go ze sobą- nie kuszę losu :)
Polecam wypróbować, zwłaszcza dziewczynom stosującym filtry ochronne, może za tak niewielką cenę jeszcze dla kogoś okaże się dobrym kosmetykiem :)